W rodzinie franciszkańskiej mamy niezwykłe święto:
wspominamy STYGMATY ŚW. FRANCISZKA.
Asyżanin jest pierwszym świętym, o którym wiadomo,
że otrzymał ten dar i nawet papieże bronili tej prawdy.
A rocznica tego wydarzenia niebagatelna: w tym roku mija 800 lat!
Osiemset lat temu, około święta Podwyższenia Krzyża Świętego (14 IX), św. Franciszek otrzymał na swoim ciele stygmaty, czyli rany ukrzyżowanego Jezusa. Były one ukazaniem przez Boga tego, co w sposób niewidzialny czynił On w duszy duchowej Franciszka. Biedaczyna z Asyżu zaś podczas swoich modlitw tak głęboko zanurzał się w tym działaniu Boga, że znajdował potwierdzenie tej swojej drogi nawracania się. Od początku tego nawracania się do Boga otaczał szczególną i wciąż wzrastającą miłością Jezusa cierpiącego na krzyżu. Odnajdywał Go też w chorych, ubogich i cierpiących, o czym wspomina chociażby w swoim Testamencie1. Również na początku nawracania się Pan Jezus przemówił do Franciszka z krzyża, posyłając go, by odbudował Kościół. Można zatem stwierdzić, że Bóg przygotowywał syna Piotra Bernardone do takiego upodobnienia się do Chrystusa ukrzyżowanego, że dotychczasowe Franciszkowe świadectwo miłości do Miłości ukrzyżowanej zostało dopełnione i nabrało właściwego blasku w świetle stygmatyzacji.
O swojej miłości do Jezusa ukrzyżowanego i do Jego krzyża pisze św. Paweł w pierwszym czytaniu: Bracia: Nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa, dzięki któremu świat stał się ukrzyżowany dla mnie, a ja dla świata (Ga). Zaznacza także, że uczeń Chrystusa właśnie dzięki krzyżowi wznosi się ponad światem, oddziela się od świata, a trwa w zjednoczeniu ze Zbawicielem. To zjednoczenie nazywa się nowym stworzeniem i zaczyna się w chwili chrztu świętego przybraniem za dziecko Boże. W chwili tej Bóg okazuje człowiekowi swoje miłosierdzie, czyli gładzi jego grzech pierworodny i odpuszcza pozostałe grzechy, oraz obdarza swoim pokojem: Na wszystkich tych, którzy się tej zasady trzymać będą, i na Izraela Bożego niech zstąpi pokój i miłosierdzie (Ga).
Słowa, które św. Franciszek mocno wziął sobie do serca, zgodnie z nimi żył i otrzymał potwierdzenie od samego Boga, wypowiada Pan Jezus w dzisiejszej Ewangelii: <Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa> (Łk). Jak zaznaczone zostało wcześniej, krzyż wznosi ucznia Chrystusa ponad świat, by taki uczeń nie zatracił siebie oraz by nie poniósł szkody: <Bo cóż za korzyść ma człowiek, jeśli cały świat zyska, a siebie zatraci lub szkodę poniesie?> (Łk). Zatem miłość do Jezusa Chrystusa ukrzyżowanego i codzienne dźwiganie swojego krzyża są konieczne do życia w stanie łaski uświęcającej, w zjednoczeniu z Bogiem. To zaś codzienne przyjmowanie Bożego miłosierdzia i uczestniczenie w życiu Bożym, zwłaszcza poprzez przyjmowanie sakramentów świętych, owocuje wprowadzeniem do chwały niebieskiej: do <chwały> Chrystusa, do <chwały Ojca i świętych aniołów> (Łk).
Módlmy się zatem, byśmy upodobnieni do Chrystusa w Jego Męce, stali się również uczestnikami Jego zmartwychwstania – przez wstawiennictwo i na wzór św. Franciszka z Asyżu.