jesteś na stronie klasztoru Głowienka

Bez kategorii | Między półkami ,,sklepowych świątyń” a betlejemskim żłóbkiem

Między półkami ,,sklepowych świątyń” a betlejemskim żłóbkiem

To nie zrządzenie losu sprawia, że Dostojny Jubilat, obchodzący ponad dwutysięczną rocznicę swych narodzin, znika obecnie z przestrzeni publicznej. Jego miejsce zajmują pielgrzymki do galerii handlowych za cackami /często wątpliwej urody/, nerwowe poszukiwania prezentów, gorączkowe zakupy koniecznie najładniejszej choinki, zbędnych bibelotów itp. Feeria świateł, dekoracje sklepów, placów, tłumnie oblegane kiermasze, jarmarki tworzą cały ten przedświąteczny rozgardiasz. 

Gdzieś jednak gubi się istotny cel, sens owych przygotowań – właściwa celebracja przyjścia na świat Zbawiciela ludzkości. Powoli zanika artykułowanie tego faktu. Wszędzie mówi się o świętach, bez podkreślania, że to Święta Bożego Narodzenia –  Jezusa, który wcale nie miał nazwiska Chrystus, jak to myślą niektórzy mniej wyedukowani. Dlatego, w dowód łączności z tradycją przodków, używajmy pełnej nazwy nawiązującej do źródła prawdy o narodzeniu Boga w ludzkiej postaci. Dożyliśmy czasów gdy rozmydla się zachwyt wobec tajemnicy Wcielenia, gdy centrum, wokół którego powinny się skupiać nasze przedświąteczne zabiegi, zostaje zawijane w kolorowe bibułki, błyszczące złotka, a Narodziny Boga – Człowieka stopniowo zaczynają się przeobrażać  w piękny świecki obyczaj.                    

W szaleńczym wirze karuzeli zakupów warto uświadomić sobie, że suto zastawiony stół i wypasione prezenty pod choinką nie dają pełnej radości. Przygotujmy nasz betlejemski żłóbek – nasze serce tak, aby nie pozostało zimne, zanurzone w brudzie grzechu, puste, zamknięte, by rodzący się Mesjasz znalazł w nim godne miejsce.     

        

 

Zatracają się wartości religijne, postępuje laicyzacja, więc tym usilniej dbajmy o postrzeganie hierarchii wartości, traktujmy Święta Bożego Narodzenia jako wyjątkowe przeżycie, a nie rytuał. Przymknijmy oko na przyziemne niedoskonałości, kulinarne wpadki itp., a otwórzmy serca na gorejącą Miłość Zbawcy, zobaczmy Go w innych ludziach. Dzielmy się z nimi nie tylko radością, pokojem, ale codziennym chlebem, dobrym słowem, pomagajmy.          

Niech biały, maleńki opłatek, ,,chleb pokoju i nieba” (C. K. Norwid) uzmysławia nam, że największy z ludzi uniżył się w swej Boskości tak dalece, iż narodził się w lichej stajence i położony w żłobie na sianie zechciał … ,,wejść między nas niosąc światło w ciemnościach grzechu”.

jk

podziel się:
Krzysztof Kozioł OFMConv